giovedì 6 febbraio 2014

Mieczysław Fogg - Tak mi wstyd (Mi vergogno così tanto)


Mi vergogno così tanto (tantissimo)
Ma mi son innamorato
Quanta volta? Centesima volta!
Ma mi son innamorato
Non volevo, piccola magra bionda
Pensavo che passasse, macché!
Mi giro, soffro
Non so io che voglio.

E quello comincia di solito così
Non sai neanche come e dove
Semplicemente ti ha preso la ragazza
E dopo stai già male.

All’inizio la vedi raramente
Poi vuoi essere con lei
E poi non c’è niente da fare e senti
Che senza di lei non riesci a vivere.

Per un giorno con la tua amorosa,
daresti 1000 anni
per una notte invece, se ti fosse ordinato,
daresti volentieri tutto il mondo

Perché quello di solito comincia così
Non sai neanche come e dove
Ti dimentichi di tutto il mondo
E ami perché il cuore vuole così.

Mi vergogno così tanto (tantissimo)
Ma qualcosa in lei mi imbarazza
Sono stato con lei quasi un anno
Tanto di meno si potrebbe essere
è così triste
Perché è vero, l’ho amata veramente
Mi giro, mi soffro
Non so io che voglio.

E quello comincia di solito così
Non sai neanche come e dove
La ragazza comincia ad annoiarti
E questo è il segno, che è già male.

Cominci a portarla dai parenti
E poi dici “vai da sola”
E alla fine succede, sei sicuro
Che con lei non riesci più a vivere.

Per un giorno senza la tua amorosa
Daresti 10 anni
A casa per la notte torni come condannato,
pensando come sfuggire nel mondo.

E quello comincia di solito così
E dura ancora qualche giorno
Alla fine la lasci, dimentichi
La vita è così.
C’est la vie.
Tak mi wstyd (strasznie wstyd)
Lecz zakochałem się
Który raz? setny raz!
Lecz zakochałem się
Nie chciałem, mała szczupła blond
Myślałem przejdzie, ależ skąd!
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.

A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Po prostu wzięła cię dziewczyna
A potem jest już z tobą źle.

Z początku rzadko ją widujesz
A potem częściej chcesz z nią być
A w końcu trudno, ale czujesz
Że bez niej już nie możesz żyć.

Za jeden dzień z tą twoją ukochaną,
oddałbyś 1000 lat
Za jedna noc zaś, gdyby ci kazano,
dał byś chętnie cały świat.

Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
O całym świecie zapominasz
I kochasz bo tak serce chce.

Tak mi wstyd (strasznie wstyd)
Lecz coś mnie peszy w niej
Byłem z nią prawie rok
Długo bo można mniej
To takie przykre sprawy są
Bo prawda cóż kochałem ją
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.

A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Zaczyna nudzić cię dziewczyna
A to jest znak, że jest już źle.

Zaczynasz chodzić z nią do krewnych
A potem mówisz sama idź
A w końcu trudno, jesteś pewny
Że z nią nie możesz dłużej żyć.

Za jeden dzień bez twojej ukochanej,
oddałbyś 10 lat
Do domu na noc wracasz jak skazany,
myśląc jak by zwiać gdzieś w świat.

A to się zwykle tak zaczyna
I trwa przez jeszcze kilka dni
W końcu ja rzucasz, zapominasz
I to jest życie
C'est la vie

[tradotto da Mikołaj Kaczmarek]

Nessun commento:

Posta un commento